~Katastrofa wodna~

Piątek, 28.06.19 r.

Cześć wszystkim, miło mi, że tyle osób czytało mojego wczorajszego posta i chciałam również za to podziękować. :)
Dzisiaj się stało coś  bardzo dla mnie szokującego i jak o tym myślę to, aż mnie boli :/
O godzinie 8:00 czekałam na kuzyna, bo mieliśmy iść nad jezioro posiedzieć, popływać. Przy okazji zgarnęliśmy ze sobą mojego brata i wyszliśmy z domu. Na dworze było ok. 17 stopni, więc wcale nie tak ciepło jak kilka dni temu. Kiedy byliśmy na miejscu rozłożyliśmy się i chłopaki wskoczyli do wody, a ja siedziałam na kocyku. Mówili, że woda jest bardzo ciepła i namawiali mnie, żebym weszła do wody, mówiąc szczerze uległam i weszłam po kolana.
Było bardzo przyjemnie, spokojnie, zero ludzi, po kilku minutach zaczęło się robić zimno i postanowiłam wyjść z wody. Nałożyłam na siebie ręcznik i poszłam na most, kuzyn wraz z moim bratem znaleźli plażową piłkę i poprosili mnie o położenie jej, tak, aby nie poturlała się daleko. Na molo (tak się nazywa ten most) znalazłam idealne miejsce na odłożenie przedmiotu, kiedy poszłam w stronę tego obszaru straciłam równowagę i wpadłam cała do wody. Doznałam szoku i nie wiedziałam co się stało, byłam cała mokra, a przy tym zdarłam sobie kolano, stopę i tylną część nogi. OKROPNIE to bolało... Niestety został ślad, ale co się dziwić, hahaha ;)
A wy mieliście jakąś śmieszną przygodę lub nawet bolesną? Podzielcie się w komentarzu!

Do zobaczenia!
~Julia

Komentarze